Traktat ekonomisty politycznego Henry’ego George’a z 1879 roku o własności ziemskiej był kontrowersyjny, ale szybko stał się bestsellerem zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Wielkiej Brytanii. Zainspirowała nawet jedną z najbardziej udanych gier planszowych wszech czasów – Monopoly. Jednak jej spostrzeżenia pozostają niezmienne. Głównym przesłaniem George’a jest to, że nierówność dochodów i ubóstwo w społeczeństwie stają się coraz bardziej dotkliwe w miarę wzrostu jego bogactwa. Jego przenikliwe obserwacje dotyczące XIX-wiecznego osadnictwa na amerykańskim Zachodzie można z łatwością odnieść do nowego Dzikiego Zachodu XXI wieku – globalnej gospodarki cyfrowej.

Artykuł  przetłumaczony z wersji oryginalnej algorytmicznie (przepraszamy za niedoskonałości) jako materiał poszkoleniowy na nasze szkolenia team building.

Wnioski
Bogactwo jest wynikiem działania czynników produkcji: ziemi, pracy i kapitału.
Kiedy Stany Zjednoczone miały mnóstwo niezagospodarowanej ziemi, płace za pracę były wysokie, a czynsze za ziemię niskie.
W miarę bogacenia się społeczności czynsze rosną, aby przechwycić to bogactwo.
Głównym problemem ekonomicznym dobrobytu nie jest więc walka pracy z kapitałem, lecz ich wspólny wróg: czynsze monopolowe.
Wyższe czynsze i nierówności wpływają na politykę, a spekulacja ziemią powoduje recesje.
Naturalne instynkty i przykłady historyczne przemawiają za innym podejściem do ziemi.
Nie trzeba konfiskować ziemi obecnym właścicielom, wystarczy opodatkować nadmierne czynsze.
Jeżeli czynsze są wysokie tylko z powodu społeczności, to społeczność ma prawo do tych czynszów.
Opodatkowanie czynszów od gruntów i innych monopoli jest sprawiedliwe i nie ogranicza produktywności.
Podsumowanie
Bogactwo jest wynikiem działania czynników produkcji: ziemi, pracy i kapitału.
Rosnący dobrobyt wynikający z postępu technologicznego raczej zwiększa niż łagodzi ubóstwo. Dowody na istnienie tego wzorca można znaleźć na całym świecie, niezależnie od liczby ludności, formy rządu, systemów finansowych czy ram społecznych. „Wspólna przyczyna” musi wyjaśnić, dlaczego najbogatsze i najlepiej wyposażone gospodarki cierpią również na największy niedostatek ludzi i luz w przemyśle.

„To, że ekonomia polityczna w obecnym kształcie nie wyjaśnia utrzymywania się ubóstwa wśród rosnącego bogactwa w sposób zgodny z głęboko zakorzenionymi poglądami ludzi… musi, jak mi się wydaje, wynikać… z jakiegoś fałszywego kroku w jej założeniach lub przeoczonego czynnika w jej szacunkach”. „
Podstawowa definicja bogactwa to „wszystko, co ma wartość wymienną”. Wartość ta tkwi w dobrach materialnych – takich jak produkty rolne, budynki, wyposażenie, narzędzia, maszyny i koleje – które zaspokajają ludzkie pragnienia. Praca tworzy dobra, gdy robotnicy pozyskują i zmieniają materiały dostarczane przez naturę; wartość danego dobra zależy od nakładu pracy niezbędnego do jego wytworzenia. Kapitał, w swojej istocie, składa się z podzbioru tych aktywów; może pomóc pracy w tworzeniu większego bogactwa, tak jak narzędzia pomagają tworzyć przedmioty wartościowe.

„Ziemia nie może przynosić dochodu i nie ma wartości, dopóki ktoś nie jest gotów oddać pracy lub jej wyników za przywilej korzystania z niej. „
Bogactwo jest rozdzielane na poszczególne czynniki produkcji w postaci czynszów dla właścicieli ziemskich, płac dla robotników i odsetek dla inwestorów.

„Tak więc płace i odsetki nie zależą od produkcji pracy i kapitału, ale od tego, co pozostaje po odjęciu czynszu… I dlatego, niezależnie od tego, jaki będzie wzrost siły produkcyjnej, jeżeli wzrost czynszu będzie za nim nadążał, ani płace, ani odsetki nie mogą wzrosnąć.” „
Dowody i logika pokazują, że czynsze za ziemię będącą własnością prywatną rosną wraz ze wzrostem zamożności, pozostawiając coraz mniejszą część na płace i odsetki, które poruszają się w tandemie; oba te czynniki są wysokie lub niskie w tym samym czasie.

Kiedy Stany Zjednoczone miały mnóstwo niezagospodarowanej ziemi, płace były wysokie, a czynsze niskie.
W XIX wieku w zachodnich i środkowo-zachodnich stanach Ameryki nastąpił masowy napływ ludzi, którzy zakładali zagrody i zajmowali tereny, które wcześniej były dziczą lub były słabo zaludnione przez rdzennych Amerykanów. Obfitość ziemi w nowo otwartych regionach oznaczała, że czynsze były tanie, a osadnicy zatrzymywali większość owoców swojej pracy.

„Aby zobaczyć istoty ludzkie w najbardziej odrażającym, najbardziej bezradnym i beznadziejnym stanie, należy udać się nie na nieogrodzone prerie i do domków z bali na nowych polanach w głębi lasu, gdzie … ziemia nie jest jeszcze nic warta, ale do wielkich miast, gdzie posiadanie małego skrawka ziemi jest fortuną”.
W rzeczywistości zarobki pionierów były o wiele wyższe niż te dostępne we wschodnich regionach USA lub w krajach Europy, z których pochodziło wielu osadników. Przeprowadzka na zachód była dla wielu osób drogą do dobrobytu.

Gdy społeczności stają się bogatsze, czynsze rosną, aby uchwycić to bogactwo.
Presja osadnictwa jest dynamiczna i z czasem kształtuje charakterystyczne relacje ekonomiczne między ludźmi i ziemią. Po zajęciu wszystkich gruntów rolnych w regionie, osadnicy muszą współpracować, aby poprawić swój dobrobyt. Powstają miasta. Pojedyncze osoby specjalizują się jako kowale, szewcy lub nauczyciele opłacani przez społeczność. Kupcy i inni zakładają sklepy, usługi medyczne i pocztowe. Postępują praktyki rolnicze w celu zwiększenia plonów. W skupiskach ludności pojawiają się korzyści związane z uzyskaniem i sprzedażą towarów.

„To, że spekulacyjny wzrost wartości czynszu lub ziemi nieodmiennie poprzedza każdy z tych okresów depresji przemysłowej, jest wszędzie jasne. To, że zachodzą między nimi związki przyczynowo-skutkowe, jest oczywiste dla każdego, kto rozważa niezbędne relacje między ziemią a pracą.” „
Napływ ludzi na nowo zasiedlone tereny trwa tak długo, jak długo są oni w stanie zwiększyć produktywność ziemi. Ponieważ jednak własność ziemi skupia się w coraz mniejszej liczbie rąk, właściciele gruntów podnoszą czynsze za tę produktywność, aż kwota pozostawiona na płace będzie wystarczająca do utrzymania robotników.

„Wszędzie, gdzie budowano lub planowano budowę linii kolejowej, monopolizowano ziemię w oczekiwaniu na nią, a korzyści z ulepszeń dyskontowano w zwiększonych wartościach gruntów. W ten sposób spekulacyjny wzrost czynszu przewyższył normalny wzrost, produkcja została ograniczona, a popyt spadł”. „
W ten sposób właściciele ziemi przechwytują większość zysków z ogólnego postępu nowej społeczności. Większa koncentracja własności ziemskiej prowadzi do warunków, które skłaniają większą liczbę robotników do pracy za minimalne wynagrodzenie. Ta dynamika wzrastających czynszów i bogactwa wyzyskującego wyjaśnia, dlaczego postęp materialny może wywoływać ostrą biedę, co ilustruje w skrajnym przypadku nędza i głód, które w 1879 roku były większe w Nowym Jorku niż w San Francisco.

Głównym problemem ekonomicznym dobrobytu nie jest praca kontra kapitał, lecz ich wspólny wróg: renty monopolowe.
Wiara w nieunikniony konflikt między pracą a kapitałem przenika społeczeństwo. Wielu ludzi uważa, że odsetki płacone od kapitału „to rabunek przemysłu”. Niewielu jednak odróżnia udziały kapitalistów – które przynoszą zyski za akt i ryzyko inwestowania w produkcję i sprzedaż dóbr – od tych pasywnych dochodów, które wymuszają czynsze z nieruchomości lub patentów, albo pobierają spłaty długów i dywidendy z obligacji i akcji. Kapitaliści, którzy zapewniają środki materialne wykorzystywane do tworzenia bogactwa, są tak samo zdani na łaskę właściciela, jak robotnik.

„Czyż nie jest faktem notorycznym, znanym nawet największym ignorantom, że nowe kraje, w których łączne bogactwo jest niewielkie, ale gdzie ziemia jest tania, są zawsze lepszymi krajami dla klas pracujących niż kraje bogate, gdzie ziemia jest droga?”. „
Jednym z głównych czynników postępu gospodarczego zachodnich stanów Ameryki było pojawienie się kolei. Kapitaliści, którzy zainwestowali w budowę kolei, przysłużyli się dobrobytowi i postępowi, angażując i ryzykując swój kapitał, aby otworzyć Zachód.

„Zastanów się, czym jest czynsz. Nie powstaje on spontanicznie z ziemi… Niech posiadacze ziemi mają, jeśli Państwo sobie życzą, wszystko to, co dałoby im posiadanie ziemi w przypadku braku reszty społeczności. Ale czynsz, dzieło całej społeczności, z konieczności należy do całej społeczności.” „
Wpływ kolei był jednak tak znaczący, że zachęcał do zachowań pozbawionych skrupułów. Niektórzy baronowie kolejowi żądali łapówek, na przykład za zlokalizowanie stacji w danym mieście. Niektórzy zmówili się, aby podnieść stawki lub zażądać opłat za przejazd. Potentaci spekulujący na wartości nieruchomości wykorzystywali władzę, pozycję i koneksje, aby pobierać łatwe monopolistyczne czynsze, pasożytując na postępie budowanym przez szerszą społeczność.

Wyższe czynsze i nierówności wpływają na politykę, a spekulacja gruntami powoduje recesje.
Właściciele, którzy posiadają wartościowe grunty w szybko rozwijającym się regionie, mogą szybko skonsolidować bogactwo i wpływy. Mogą finansować burmistrzów, gubernatorów lub senatorów. Powstaje wtedy niebezpieczna sytuacja, w której duża część społeczeństwa ma polityczne prawo do wybierania przywódców, ale nie ma siły ekonomicznej, aby głosować samodzielnie. Demokracja sama w sobie ulega korupcji, która korumpuje ludzi. Głosy biednych obywateli są tanie; pragnąc zmian, mogą oni podążać za skrajnie demagogicznymi politykami, którzy dają zbyt uproszczone odpowiedzi na ich problemy.

„Oddanie władzy politycznej w ręce ludzi zgorzkniałych i zdegradowanych przez biedę, to przywiązanie ognistych płomieni do lisów i obracanie ich na stracenie wśród stojącego zboża; to wydłubanie oczu Samsonowi i owinięcie jego ramion wokół filarów życia narodowego”. „
Wiele starożytnych społeczeństw zakończyło swój żywot z powodu skrajnych nierówności wynikających z monopolu na posiadanie ziemi i nadmiernych czynszów. Mimo politycznych aspiracji młodej republiki amerykańskiej, zrujnowała ona swoje szanse na zapewnienie równości ekonomicznej, przyjmując na ślepo te same postawy wobec własności ziemskiej, co klasowe reżimy Starego Świata, które wielu amerykańskich emigrantów zostawiło za sobą.

„Tym, co zniszczyło każdą poprzednią cywilizację, była tendencja do nierównego podziału bogactwa i władzy…. Płace i odsetki stale spadają, czynsze rosną, bogaci stają się bardzo bogaci, biedni stają się bardziej bezradni i beznadziejni, a klasa średnia zostaje zmieciona”. „
Spekulacja gruntami, w oczekiwaniu na nadejście kolei, poprzedziła recesje w USA w latach 70. XIX wieku, które rozprzestrzeniły się na cały świat. Perspektywa wyższych czynszów związanych z nowymi lokalizacjami linii kolejowych spowodowała nadzwyczajną spekulację, która zdusiła produkcję. Następstwem tego był upadek gospodarczy. Bańki spekulacyjne na wartości gruntów często torują drogę do depresji gospodarczych.

Naturalne instynkty i przykłady historyczne przemawiają za innym podejściem do ziemi.
Prywatna własność ziemi nie jest powszechna we wszystkich społeczeństwach cywilnych. Gospodarki polityczne oparte na majątkach ziemskich wywodzą się ze starożytnej cywilizacji rzymskiej. Po upadku Cesarstwa Rzymskiego rozwinęły się w Europie średniowieczne systemy lenn, panów feudalnych i chłopów. U podstaw tych organizacji społecznych leżała koncepcja dobrobytu, która zakładała prawa zarówno chłopów do uprawy ziemi, jak i panów feudalnych do posiadania ziemi. Pan otrzymywał czynsz jako rekompensatę, ponieważ „miał oddawać społeczeństwu ekwiwalent za świadczenia”. Pan był zobowiązany do zapewnienia sprawiedliwości i wspólnej obrony, a także do przydzielania działek dzierżawcom w celu ich produktywnego wykorzystania. Wpływy z gruntów kościelnych zapewniały edukację i opiekę nad chorymi we wspólnocie. W ten sposób feudalni właściciele ziemscy płacili bezpośrednio za wiele potrzeb społeczeństwa.

„System feudalny, w swoim powstaniu i rozwoju, był triumfem idei wspólnego prawa do ziemi, zmieniając absolutne prawo własności w warunkowe prawo własności i nakładając szczególne obowiązki w zamian za przywilej otrzymywania czynszu.” „
Gorączka złota w Kalifornii w połowie XIX wieku również ukazuje kontrastowe podejście do własności ziemskiej. Wkrótce po odkryciu cennego metalu powstała polityka, zgodnie z którą żadna osoba nie mogła wykupić dużych połaci ziemi zawierających złoto. Zamiast tego tytuł własności ziemi pozostawał w rękach rządu. Poszukiwaczom wolno było jedynie postawić „posesję” o określonej wielkości, pod warunkiem, że będą na niej pracować. Poszukiwacze mogli zatrzymać całe złoto, które udało im się wydobyć. Uzgodnione zasady w każdym okręgu określały wielkość działek i to, co stanowiło pracę na roszczeniu. Państwo konfiskowało porzucone roszczenia. „W ten sposób nikomu nie wolno było zagradzać ani zamykać zasobów naturalnych”. Jednak w miarę zmniejszania się zasobów złota, nastąpiła sprzedaż tych gruntów jako zwyczajowej własności prywatnej.

Nie trzeba konfiskować ziemi dotychczasowym właścicielom, wystarczy opodatkować nadmierne czynsze.
Zrozumienie roli czynszów monopolowych może prowadzić do wniosku, że społeczność lub rząd powinny posiadać wszystkie grunty. Ale nacjonalizacja wszystkich nieruchomości spowodowałaby ogromne zakłócenia i dylematy moralne, jak traktować istniejących właścicieli. Szok dla obyczajów i społeczeństwa byłby niepotrzebnie ekstremalny, a agencje rządowe wymagane do zarządzania nieruchomościami byłyby duże. Dlatego rozwiązaniem nie jest nacjonalizacja wszystkich gruntów, lecz ich opodatkowanie.

„Ponieważ zysk z monopolu jest sam w sobie podatkiem nakładanym na produkcję, a opodatkowanie go jest po prostu skierowaniem do kasy publicznej tego, co produkcja i tak musi zapłacić”. „
Podatek od ziemi zastąpiłby wszystkie inne podatki. Właściciel dużego terenu płaciłby w końcu większe podatki, ale drobny rolnik z zagrody nie byłby w gorszej sytuacji, jeśli chodzi o wysokość płaconych przez niego podatków. Taki podatek zmniejsza motywację do posiadania ziemi w celach spekulacyjnych, ponieważ ceny byłyby niższe, a podatki należne. Proponowany podatek gruntowy dotyczy tylko wartości ziemi ze względu na jej położenie, a nie ulepszeń czy budynków na niej się znajdujących.

Jeżeli czynsze są wysokie tylko z powodu społeczności, to społeczność ma prawo do tych czynszów.
Zrozumienie, w jaki sposób niektóre czynsze stają się tak wysokie, może stanowić wsparcie dla podatku gruntowego. Oczywiście, ziemia na odludziu ma zazwyczaj bardzo małą wartość czynszową. Jak pokazało zasiedlanie Zachodu, aby ziemia była atrakcyjna dla rolnika, musi mieć połączenia transportowe i handlowe z cywilizacją. Gospodarstwa położone bliżej osiedli płacą wyższe czynsze. Główna ulica miasta ma wartość czynszową wynikającą ze szczęśliwego położenia, a nie z wysiłków właściciela. Na terenach bardziej rozwiniętych czynnik wspólnoty jest jeszcze bardziej widoczny.

„Podatek od wartości gruntu jest więc najbardziej sprawiedliwym i równym ze wszystkich podatków. Obciąża on tylko tych, którzy otrzymują od społeczeństwa swoistą i cenną korzyść… Jest to zabranie przez społeczność, na użytek społeczności, tej wartości, która jest tworem społeczności.” „
To, co przede wszystkim czyni lokalizację miasta wartościową, pochodzi z korzyści uzyskanych z interakcji całej społeczności. Nieruchomość o wysokiej wartości, w istocie, czerpie swoją wartość ze wspólnoty. Dlatego społeczność ma prawo do opodatkowania czynszów. W końcu, jak podkreślał filozof Adam Smith, prywatne prawa własności „cieszą się ochroną państwa”, które gwarantuje prawo i porządek, dzięki któremu możliwa jest własność prywatna.

Opodatkowanie czynszów od ziemi i innych monopoli jest sprawiedliwe i nie hamuje produktywności.
Wysokie czynsze, które wynikają z kluczowej lokalizacji w danej społeczności, są opłatą monopolową. Gdyby na ten pasywny dochód został nałożony wysoki podatek, nie zmniejszyłoby to produktywności gospodarki. Właściciele nadal pobieraliby maksymalny czynsz, jaki mogliby uzyskać, w oparciu o lokalne warunki podaży i popytu. Podatek zmniejszyłby monopolistyczne dochody wynajmujących i teoretycznie najemcy płaciliby taki sam czynsz, jak bez podatku.

„Z każdym wzrostem liczby ludności wartość ziemi wzrasta, a z każdym spadkiem spada. Nie dotyczy to niczego innego, jak tylko rzeczy, które, podobnie jak własność ziemi, są w swej naturze monopolami.” „
Natomiast podatki od konsumpcji, pracy i zysków zniekształcają zachowanie i tłumią bodźce ekonomiczne. Podatek od pracowników i ryzykantów kapitalistycznych karze tych, którzy wnoszą zasadniczy wkład do społeczeństwa, podczas gdy ci, którzy żyją z renty monopolowej, wnoszą niewiele. Kolejną zaletą podatku gruntowego jest to, że pobieranie, administrowanie i egzekwowanie takiej opłaty zniechęca do korupcji i uchylania się od płacenia, do czego mogą prowadzić inne podatki. Ziemi nie da się ukryć ani przenieść, więc spory są łatwe do rozstrzygnięcia.

„Jest to subtelna alchemia, która w sposób, z którego nie zdają sobie sprawy, wydobywa z mas w każdym cywilizowanym kraju owoce ich uciążliwego trudu… Wspaniałe odkrycia i wynalazki naszego stulecia nie zwiększyły płac ani nie zmniejszyły trudu”. „
Spory o to, jak opodatkowanie czynszów może zmniejszyć nierówności i gdzie powinien spaść ciężar opodatkowania, są barwnie ilustrowane przykładem zasiedlania amerykańskiego Zachodu, gdzie warunki były wyjątkowe, ale wnioski z nich płynące są o wiele bardziej uniwersalne.

O Autorze
Henry George (1839-1897) był amerykańskim ekonomistą politycznym, który dzięki tej książce i jej tematom zdobył ogromną popularność. Odbył tournée po Stanach Zjednoczonych i innych krajach, zdobywając uznanie w Europie, a szczególnie w Irlandii. Bezskutecznie ubiegał się również o urzędy publiczne.