Tomy ekonomiczne w kształcie cegieł rzadko trafiają na szczyty list bestsellerów, ale ten zrobił furorę w polityce i w środowisku akademickim. Profesor Thomas Piketty nie jest pierwszym ekonomistą, który zajął się problemem rosnących nierówności, ale dzięki swoim epickim badaniom może zaliczyć się do najbardziej wnikliwych, przedstawiając jednocześnie oryginalne i przystępne argumenty, które sprawiły, że ekonomia stała się żywa dla wielu czytelników. To mistrzowskie dzieło oferuje przekonującą narrację na temat sposobów przeciwdziałania wadom kapitalizmu.

Artykuł  przetłumaczony z wersji oryginalnej algorytmicznie (przepraszamy za niedoskonałości) jako materiał na nasze szkolenia team building.

Take-Aways
Kluczem do zrozumienia nierówności majątkowych jest studiowanie historii gospodarczej i jej wzorców.
Stopy zwrotu z kapitału są zwykle większe niż stopy wzrostu gospodarek.
Dwie wojny światowe i depresja w XX wieku tymczasowo zmniejszyły podstawową tendencję do nierówności.
Zimnowojenne wymogi sprawiły, że eksperci bagatelizowali rolę nierówności.
Wpływ odziedziczonego bogactwa znów staje się bardziej znaczący dla klasy średniej.
Środowisko polityczne również ma znaczenie dla nierówności.
Podatek od kapitału lub majątku jest logicznym rozwiązaniem wady kapitalizmu.
Podsumowanie
Kluczem do zrozumienia nierówności majątkowych jest studiowanie historii gospodarczej i jej wzorców.
Kiedy teorie i hipotezy nie są w stanie zrozumieć współczesnych problemów gospodarczych, jak to miało miejsce w 2008 roku, ogromna wiedza dostępna w historii gospodarczej może zaoferować cenne spostrzeżenia. Krajobraz historyczny może obejmować wszystko, od najsuchszych i najbardziej niejasnych danych statystycznych po ukryte założenia i odniesienia w klasycznych dziełach literackich.

„Musimy zacząć od zgromadzenia jak najobszerniejszego zestawu danych historycznych… Bo właśnie poprzez cierpliwe ustalanie faktów i wzorców, a następnie porównywanie różnych krajów, możemy mieć nadzieję na zidentyfikowanie działających mechanizmów i uzyskanie jaśniejszej wizji przyszłości.”
Jeżeli wie się, gdzie i jak szukać, to wzory są tam do zobaczenia. Studiowanie historii jest lepsze niż błędne dążenie do „naukowości” poprzez wewnętrzne dowody matematyczne.

Stopy zwrotu z kapitału są zwykle większe niż stopy wzrostu gospodarek.
Najbogatsze jednostki w każdym społeczeństwie kapitalistycznym to te, które posiadają aktywa i które czerpią z nich odsetki, zyski lub renty. Oczywiście nawet najbogatsi ludzie osiągają dochody dzięki wysokim zarobkom, szczególnym talentom, innowacyjnym lub szczęśliwym pomysłom biznesowym. Ale nawet w tym przypadku ich zyski z aktywów kapitałowych – zakupionych za wcześniejsze dochody – mogą szybko stać się większe niż ich dochody, a dzieci dzisiejszych przedsiębiorców i kadry kierowniczej wkrótce staną się częścią jutrzejszej klasy inwestorów. Średnio procentowy zwrot z kapitału, jaki otrzymują, wynosi około 7% lub 8%.

Porównując te średnie stopy zwrotu z kapitału z dużo niższymi średnimi stopami wzrostu gospodarek zachodnich na przestrzeni dziejów, można dostrzec niepokojącą dynamikę. W miarę jak bogactwo kaskadowo przechodzi przez pokolenia, powoli, ale nieuchronnie staje się coraz bardziej znaczące w porównaniu do produkcji i dochodów z pracy w całej gospodarce. W końcu, gdy zyski przewyższają wzrost, czyli r>g, „przeszłość pożera przyszłość”.

„Kiedy stopa zwrotu z kapitału znacznie przekracza tempo wzrostu gospodarki (jak to miało miejsce przez większą część historii aż do XIX wieku i jak to prawdopodobnie będzie miało miejsce w XXI wieku), wtedy logicznie wynika z tego, że odziedziczone bogactwo rośnie szybciej niż produkcja i dochód.”
Teoria ekonomii sugerowałaby, że ten nadmiar kapitału może w końcu ulec niższym stopom zwrotu, tak jak to przedstawiają marksistowskie poglądy na temat różnych etapów kapitalizmu. Ale Karol Marks nie liczył się ze wzrostem produktywności, a jak się okazało w Wielkiej Brytanii i Francji przed I wojną światową, bogaci w otwartych gospodarkach mogą inwestować swój kapitał za granicą, odsuwając to ograniczenie.

Dwie wojny światowe i depresja w XX wieku tymczasowo zmniejszyły podstawową tendencję do nierówności.
Wraz z rozwojem handlu, produkcji i konsumpcji w XIX wieku rosły nierówności, ponieważ dobrze prosperujące przedsiębiorstwa przynosiły ogromne zyski zwycięzcom, takim jak ówcześni baronowie-rabusie. W drugiej dekadzie XX wieku polityczna reakcja w Stanach Zjednoczonych na te nierówności i koncentrację przemysłu przyniosła znaczące, ale nie rozstrzygające rezultaty.

„Obawa przed upodobnieniem się do Europy była jednym z powodów, dla których Stany Zjednoczone w latach 1910-1920 wprowadziły bardzo progresywny podatek od nieruchomości od dużych fortun, które uważano za niezgodne z amerykańskimi wartościami, a także progresywny podatek dochodowy od dochodów uważanych za nadmierne”.
Skutki dwóch wojen światowych, które miały większy wpływ na Europę, oraz depresja gospodarcza, która miała większe znaczenie dla Stanów Zjednoczonych, położyły kres skostniałym, rentierskim, staromiejskim nierównościom, które się nagromadziły. Wielki Kryzys zniszczył wartość akcji i zrujnował dobre firmy; konflikty w Europie dosłownie zniszczyły aktywa kapitałowe poprzez bombardowania i działania wojenne, dlatego do ich odbudowy potrzebna była praca. Te monumentalne wydarzenia razem doprowadziły również do podniesienia podatków dla bogatych, dochodów, które w dużej mierze zostały utopione w czysto ekonomicznym ogniu wydatków wojskowych, nie przynosząc żadnych korzyści ani zysków. Ale po tym masowym zniszczeniu starego kapitału i jego zysków nastąpiły wysokie powojenne stopy wzrostu – zwiększając g równania nierówności r > g. W ten sposób dziedziczone bogactwo stało się mniej ważne w porównaniu z potencjalnymi zarobkami z pracy. Długi cień zniszczonych przez wojnę aktywów kapitałowych oraz utrzymujące się wysokie opodatkowanie sprawiły, że przez dziesięciolecia po II wojnie światowej skumulowane zyski netto bogatych z posiadanego kapitału były mniejsze niż tempo wzrostu gospodarczego. Wyjaśnia to spadek nierówności widoczny w większości krajów zachodnich w drugiej połowie XX wieku. Jednak w XXI wieku prywatny majątek powrócił do poziomu sprzed I wojny światowej.

„Należy pamiętać, że nierówności majątkowe zaczęły ponownie rosnąć w latach 1970-1980. Innymi słowy, powodem, dla którego bogactwo nie jest dziś tak nierówno podzielone jak w przeszłości, jest po prostu to, że od 1945 roku nie upłynęło wystarczająco dużo czasu.”
Wiele analiz porównujących stopy wzrostu w różnych krajach i w różnych okresach nie uwzględnia szczególnych okoliczności wzrostu nadrabiającego zaległości, zarówno w krajach rozwijających się, które nie osiągnęły jeszcze granicy technologicznej, jak i w krajach rozwiniętych, które powoli odbudowują się po depresji i dwóch pochłaniających wszystko wojnach. Stopy wzrostu nigdy nie powrócą do poziomu powojennej Europy, ponieważ ten okres był wynikiem szczególnych wydarzeń. Po zakończeniu wszelkich przemian demograficznych i osiągnięciu przez dany kraj światowej granicy technologicznej, typowe są stopy wzrostu nie przekraczające 1% rocznie. Z kolei trudno znaleźć przykłady zysków kapitałowych poniżej 2% do 3%, co oznacza, że widmo akumulacji kapitału, czyli r większe niż g, jest naturalnym stanem rzeczy w kapitalizmie.

Zimnowojenne wymogi sprawiły, że eksperci nie doceniali roli nierówności.
Ekonomista Simon Kuznets reprezentował przekonania wielu, gdy twierdził, co ilustruje jego krzywa Kuznetsa, że nierówności w XIX wieku były spowodowane przejściową fazą początkowego rozwoju przemysłowego i że bardziej zrównoważona równość była zasadniczo status quo. Jednak zmniejszenie nierówności w XX wieku nie miało wiele wspólnego ze stopniowym procesem przechodzenia robotników rolnych do pracy w przemyśle miejskim; powrót nierówności dyskredytuje teorie Kuznetsa.

„Zarówno konserwatywni, jak i liberalni ekonomiści chcieli wykazać, że wzrost gospodarczy przynosi korzyści wszystkim i dlatego byli bardzo przywiązani do idei, że podział kapitał-praca jest całkowicie stabilny, nawet jeżeli wiara w to oznaczała czasami zaniedbanie danych”.
Zimna wojna wytworzyła swój własny motyw łagodnej i egalitarnej interpretacji kapitalizmu, a krzywa Kuznetsa była produktem potrzeby wygrania przez kapitalizm powojennego konkursu ideologicznego. Motyw lojalności w czasie zimnej wojny raczej sterylizował niż stymulował badania historyków i ekonomistów nad kapitałem i nierównościami. Ekonomiści zaczęli wierzyć, że zdolności ludzkie zwyciężyły nad kapitałem, ale tak nie było. Biorąc pod uwagę możliwości komputerów i Internetu w zakresie zarządzania i dostarczania danych, a także stosunkowo niedawny koniec zimnej wojny, nowe badania nad akumulacją kapitału i nierównościami są obecnie właściwe.

Wpływ odziedziczonego bogactwa znów staje się bardziej znaczący dla klasy średniej.
Powieści Jane Austen i Honoré de Balzac pokazują, jak przed I wojną światową społeczeństwa zachodnie powszechnie uznawały, że majątek, który jednostki mogą odziedziczyć – lub z którym mogą się ożenić – ma o wiele większe znaczenie dla ich poziomu życia niż perspektywy zawodowe. Stabilna stopa zwrotu z kapitału w wysokości 5% i minimalna inflacja oznaczały, że roczny dochód z kapitału szybko plasował daną osobę w rozwarstwionej, świadomej swojej klasy Europie tamtych czasów i „wskazywał na sposób życia, wywoływał rywalizację i jednym słowem opisywał cywilizację”.

Dla bohaterów Jane Austen kwestia pracy nie istniała: liczyła się tylko wielkość majątku… W „Przeminęło z wiatrem” zalotnicy Scarlett O’Hary nie mogą liczyć na to, że ich studia lub talenty zapewnią im komfort w przyszłości… wielkość plantacji ojca ma o wiele większe znaczenie.
Na początku XIX wieku fortuny pochodziły przede wszystkim z krajowych gruntów rolnych, natomiast do 1914 roku część bogaczy w takich krajach jak Wielka Brytania i Francja żyła z zagranicznych inwestycji kolonialnych. Dzięki temu Wielka Brytania mogła na przykład pochwalić się dochodem narodowym o 10% większym niż jej produkt krajowy. Od 1914 roku, a szczególnie po 1945 roku, takie krótkie literackie odniesienia do fortuny i bogactwa prawie całkowicie zniknęły.

„Osoba, która zaczyna z większym bogactwem (…), szybciej będzie mogła kupić dom lub mieszkanie i dzięki temu uzyskać realny zysk z inwestycji w wysokości 3%-4%, a jednocześnie będzie mogła więcej zaoszczędzić dzięki temu, że nie będzie musiała płacić czynszu”.
W dzisiejszych czasach, gdy wartość nieruchomości rośnie proporcjonalnie do dochodów, dziedziczenie lub majątek rodzinny odgrywa coraz większą rolę w perspektywach klasy średniej. Tradycyjna koncepcja rentiera jest nadal aktualna, szczególnie w odniesieniu do rynku mieszkaniowego, gdzie ograniczenie dostępu do posiadania domu, wraz z rosnącymi czynszami, jeszcze bardziej utrwala nierówności.

Środowisko polityczne również ma znaczenie dla nierówności.
Każdy, kto interesuje się polityką lub ekonomią, wie o konserwatywnej rewolucji, która miała miejsce na początku lat 80-tych, a impet polityczny rzeczywiście odgrywa rolę w dzisiejszym wzroście nierówności. Poziomy nierówności są częściowo kształtowane przez sposób, w jaki podmioty gospodarcze, społeczne i polityczne postrzegają to, co jest sprawiedliwe, a co nie. Argument przedsiębiorczości, który ceni bodźce i stara się nagradzać wysiłek, w pewnym stopniu przyczynia się do uzasadnienia nierówności we wszystkich krajach, przy czym różne postawy kulturowe i polityczne przypisują tym czynnikom różne znaczenie. Wzrost wysoko opłacanych „supermanagerów” nastąpił tylko w niektórych krajach, co wskazuje na znaczenie innych aspektów kulturowych.

„W jeszcze większym stopniu niż inne rynki, rynek pracy nie jest matematyczną abstrakcją, której działanie jest całkowicie zdeterminowane przez naturalne i niezmienne mechanizmy oraz nieubłagane siły technologiczne: jest to konstrukcja społeczna oparta na określonych zasadach i kompromisach.”
Współczesne nierówności różnią się od dziewiętnastowiecznych tym, że osoby najlepiej zarabiające stanowią obecnie większy odsetek najbogatszych. W 1929 roku dochody z takich źródeł jak dywidendy i zyski kapitałowe były głównym źródłem dochodów dla najwyższego 1% hierarchii dochodów. W 2007 roku dotyczyło to tylko poziomu 0,1%, a większość 1% opierała się wyłącznie na zarobkach. Odzwierciedla to ogromny wzrost wynagrodzeń kadry kierowniczej, rodzaj „merytokratycznego ekstremizmu”, w którym teorie indywidualnej produktywności krańcowej i motywacyjnego wynagradzania są doprowadzone do granic możliwości, prawdopodobnie poza te, które można sensownie uzasadnić w sytuacji niedoskonałej informacji.

„Możliwe jest również, że eksplozję najwyższych dochodów można wytłumaczyć jako formę 'ekstremizmu merytokratycznego’, przez co rozumiem widoczną potrzebę nowoczesnych społeczeństw, a zwłaszcza społeczeństwa amerykańskiego, do wyznaczenia pewnych jednostek jako 'zwycięzców’ i tym hojniejszego ich wynagradzania.”
Poza wzrostem najwyższych dochodów, nierówności pojawiły się również z drugiej strony, ponieważ nisko opłacani pracownicy nie otrzymali proporcjonalnego udziału w ostatnim wzroście gospodarczym. Nie bez znaczenia jest również obniżanie federalnej stawki płacy minimalnej w Stanach Zjednoczonych na przestrzeni dziesięcioleci, przy czym siła nabywcza płacy minimalnej osiągnęła szczyt w 1969 r., co stanowiło wówczas równowartość 10,10 USD według parytetu z 2013 r.

Podatek od kapitału lub bogactwa jest logicznym rozwiązaniem wady kapitalizmu.
Mechaniczna dynamika, w której r przekracza g, i to, że z biegiem czasu korzystali z tego megarich, odzwierciedla egzystencjalną wadę kapitalizmu, która wymaga korekty. Społeczeństwo potrzebuje kapitalistów, a przedsiębiorcy powinni być nagradzani za podejmowanie ryzyka i innowacje, ale istnieje ważny argument za opodatkowaniem kapitału, aby przeciwdziałać strukturalnej tendencji pieniądza do płodzenia pieniędzy. W obliczu narastającej presji i niezadowolenia, gdy wszędzie klasy średnie ubożeją, podatek od bogactwa jest lepszym rozwiązaniem niż alternatywne gwałtowne lub populistyczne reakcje, które mogłyby zdestabilizować gospodarki i podważyć legitymacje polityczne. Uzgodnione na szczeblu międzynarodowym podejście do takiego podatku zapobiegnie penalizacji jednego kraju, jego inwestorów i firm. Ponieważ globalne porozumienie w sprawie światowego podatku od bogactwa wydaje się mało prawdopodobne, kraje powinny przynajmniej zająć się kwestiami konkurencji i równych szans.

„Problem polega po prostu na tym, że argument przedsiębiorczości nie może usprawiedliwiać wszystkich nierówności majątkowych, niezależnie od tego, jak bardzo są one skrajne… Taki podatek jest jedynym sposobem demokratycznego kontrolowania tego potencjalnie wybuchowego procesu przy jednoczesnym zachowaniu dynamiki przedsiębiorczości i międzynarodowej otwartości gospodarczej.”
Podatek majątkowy byłby w rzeczywistości mniej dotkliwy dla nowych przedsiębiorców niż tradycyjne podatki dochodowe, ponieważ nowi przedsiębiorcy z definicji nie zgromadzili jeszcze dużego kapitału. Podatek mógłby odebrać część kapitału pasywnym spadkobiercom, dając tym samym darwinowską przewagę najlepszym nowym inwestorom i aktywnym przedsiębiorcom. Podatek od bogactwa może również trafić dokładniej i sprawiedliwiej do tych zamożnych osób, które stosują wyrafinowane metody unikania opodatkowania, dzięki czemu ich krańcowe stawki podatku dochodowego są niższe niż innych osób o znacznie mniejszym majątku.

„Jeśli niektórzy ludzie są opodatkowani na podstawie zadeklarowanych dochodów, które stanowią tylko 1% ich dochodów ekonomicznych, lub nawet 10%, to nic nie osiągniemy, opodatkowując te dochody stawką 50% lub nawet 98%.”
Podatek od majątku nie jest jedyną bronią przeciwko nierównościom; podatki od spadków, dochodów i zysków kapitałowych mogą odgrywać pożyteczną i uzupełniającą rolę. Biorąc pod uwagę niektóre z podstawowych problemów gospodarczych świata, takich jak rosnący dług publiczny i rosnące nierówności, podatek od bogactwa wydaje się logiczną odpowiedzią na oba te problemy.

O autorze
Thomas Piketty jest profesorem ekonomii w School for Advanced Studies in the Social Sciences oraz w London School of Economics, a także profesorem nadzwyczajnym w Paris School of Economics. Jest również autorem książek „Capital and Ideology” oraz „The Economics of Inequality”.